ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SŁOWO - taki oto czerwony neon rozświetlił mroki w moim biednym czerepku podczas pracy nad „Wielkim czarnym kwadratem”. Książkę pisałem bez trzymanki, w jakieś dwa miesiące, pod wpływem niewiadomoskądowego natchnienia, za przeproszeniem. Strumień świadomości lał się obficie, a potem trzeba było to wszystko jakoś ogarnąć.
Wtedy krwistoczerwona, neonowa paranoja zaczęła narastać. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że fikcja literacka ma swoje źródło w rzeczywistości, w doświadczeniach autora. Pisze się „postaci nie mają nic wspólnego z prawdziwymi ludźmi” właśnie dlatego, że mają.
Ale przecież nie jeden do jednego.
W zasadzie każda z postaci składa się z kawałków kilku prawdziwych ludzi plus jakieś 50% kompletnej fikcji. A czasem 100%.
Neon ostrzegał: ludzie zobaczą siebie w bohaterach książki i się obrażą. Bo ktoś jeździ Oplem Corsą, tak jak książkowa prostytutka, a przecież ktoś leśnym ruchadłem nie jest i nie życzy sobie takich przykrych skojarzeń.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SŁOWO tak mi się we łbie rozjarzyła, że stało się to męczące. Ale powiem szczerze - niech świeci, to ma sens. Byleby się w ten neon wpatrywać z umiarem.
Neonowe pozytywy są takie, że zmieniłem kilka scen na lepsze. Gdybym tępo trwał przy oryginale, nie tylko obraziłbym dużo więcej osób, nie tylko oddał znacznie więcej strzałów we własne kolana i stopy, ale też zrobiłbym gorzej książce. Spojrzenie na poprawki z dystansu pokazuje, że dzięki ich wprowadzeniu jestem bliżej tego, co naprawdę chciałem przekazać.
Teraz widzę, że całkiem nieźle sprawdził się następujący schemat:
1. Pisząc nie przejmowałem się niczym.
2. Czytając i redagując, z początku przejmowałem się za bardzo.
3. Na szczęście szybko mi przeszło. Usunąłem ewidentne, niepotrzebne przegięcia, ale nie zapędziłem się za daleko. Nie wykastrowałem książki bojaźliwą, przesadną autocenzurą.
Polecam.
W dużej mierze problem leży w tej cholernej, nieprzewidywalnej podświadomości. Dobrze byłoby trzymać ją pod bronią przez cały czas. Ale się nie da. Zrobiła mi na przykład taki numer, z którego sprawę zdałem sobie dopiero dziś, gdy pozamiatane, bo pierwszy nakład w druku. Powody zostawię dla siebie, ale dziś zmieniłbym pewien drobiazg. Nic się nie stało, pewnie nikt nie skuma, ale mój wewnętrzny niesmak pozostanie. Sorry za ogólniki. Po prostu strzeżcie się własnej podświadomości :). Ona ciągle działa w tle i trzeba jej patrzeć na łapy.
Igor Stefanowicz, 4.07.2023
